środa, 17 lipca 2013

Przepraszam...

Tak, jeśli się już domyślacie po nagłówku... Zawieszam bloga. Jest zbyt wiele opowiadań o podobnej tematyce, a ja po prostu nie chcę dalej go pisać. Drugim powodem jest brak weny. Uwierzcie mi. W Hiszpanii próbowałam coś napisać, jednak nic nie wyszło. Nie wiem, dlaczego.
Jednak nie chcę zdradzać wam historii, bo może wrócę do tego opowiadania... Kto wie?
Na ten czas chciałabym zaprosić was na moje drugie opowiadanie, które NA PEWNO skończę, gdyż jest już napisane 17 rozdziałów.

http://blackangel-fanfiction.blogspot.com/

czwartek, 4 lipca 2013

7. Date

~music~

Dzień piąty
Czy nasze życie może zmienić się w zaledwie kilkunastu sekundach? Pamiętam, kiedy wyprowadzali mnie z imprezy. Nie mogłam się wyrwać. Byłam skamieniała. Jednak nie miałabym szans. Wiedziałam to. Cały czas zastanawiam się, co spowodowało to, że mnie porwali. Czy to przez to, że widziałam czyjąś śmierć? A może przez zupełnie inną sprawę? Przypadek? Może po prostu potrzebowali dziewczyny? A ja okazałam się łatwym celem. No bo kto nie dałby rady uprowadzić tak bezbronnej dziewczyny? Każdy mógł to zrobić. Jednak pobyt tutaj dał również kilka innych korzyści. Poznałam Harry'ego i Niall'a. Dwie najważniejsze osoby tutaj. Osoby, za którymi oddałabym życie. Pewnie myślicie, że to dziwne. Jednak uwierzcie mi. Te dwie osoby wzbudziły we mnie uczucia, jakich nie potrafił wzbudzić nikt inny od bardzo długiego czasu. To dziwne, jak dwaj przyjaciele mogą być inni. Wcale nie chodzi mi tu o wygląd zewnętrzny. Harry jest delikatny, wrażliwy. Zawsze potrafi pomóc i porozmawiać. Widzi rzeczy, których inni nie dostrzegają. Stara się nawiązać kontakt z ludźmi. Przecież to on, jako pierwszy porozmawiał ze mną. Zauważył. Jest dobrym obserwatorem. Jednak jego zielone, jak wiosenna trawa tęczówki również skrywają tajemnicę. Może nie aż tak wielką, jak Niall'a, ale równie dużą. Każdy tutaj ma tajemnicę. Tajemnicę, które powoli wychodzą na jaw. Myślę, że były one kryte przez kilka lat. To smutne, że tylko ja to zauważam. Prawdopodobnie swoi przyjaciele nie wiedzą, co dręczy każdego z nich. Nie znają siebie na tyle dobrze. 
Obudziły mnie promienie słońca, które jak zawsze wbijały się do mojego pokoju. Z czasem polubiłam ten pokój. Wczoraj wieczorem doszłam do wniosku, że to chyba najmilsi zabójcy. Nie trzymają mnie pod kluczem, mogę swobodnie wychodzić z pokoju. Inni pewnie trzymaliby mnie w obrzydliwym pokoju, nie mogłabym korzystać z toalety i przez ten tydzień chodziłabym w jednych ubraniach.
Przeciągnęłam się i wstałam z dość wygodnego łóżka. Przypomniała mi się Jenny i rodzice. To, jak co roku jeździliśmy na wspólne wakacje. Lub to, jak chodziliśmy na zakupy. Moje oczy zaszkliły się łzami. Wspomnienia powróciły. Wszystko, co trzymało się we mnie przez te pięć dni wreszcie wypłynęło wraz z łzami. 
-Nie płacz - usłyszałam.
Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Harry. Był smutny. Szybko do niego podbiegłam i wtuliłam się w jego ramię. On objął mnie i staliśmy tak przez kilka minut. Tego mi brakowało. 
-Harry? - zapytałam, szlochając w jego czarną koszulę - Czy mogłabym zadzwonić do moich rodziców?
-Jasne, kochanie - powiedział i mocniej mnie przytulił. 
-Dziękuję - szepnęłam.
Harry był dobrym przyjacielem. Zawsze mogłam na nim polegać. Podał mi telefon, a ja przestałam płakać. Musiało wyglądać wiarygodnie. 
Wybrałam dobrze znany mi numer.
-Jenny? - zapytałam.
-Cass?! - krzyknęła.
-Tak, to ja - zaśmiałam się - Chciałam ci powiedzieć, żebyś się o mnie nie martwiła. Jestem w dobrych rękach nic mi się tutaj nie dzieje. Przekaż to również moim rodzicom i powiedz, że bardzo ich kocham. Proszę. Nie szukajcie mnie.
-Halo?! - zapytała Jenn - Cass, gdzie jesteś?!
Nie słyszałam dalszej rozmowy bo po prostu się rozłączyłam. Kiedy to zrobiłam upadłam na podłogę i zaczęłam płakać. Straciłam całą swoją rodzinę, swoją przyjaciółkę, straciłam wszystko. Harry usiadł obok mnie i ponownie mnie przytulił. Siedzieliśmy tak przez kilkanaście minut. Płacząc.
~*~
Siedziałam właśnie w swoim pokoju. Była już 13.43. Cały czas myślałam o swoim życiu. Jednak nie płakałam. Obiecałam to Harry'emu. 
-Mogę na chwilę? - usłyszałam.
Odwróciłam się w stronę drzwi i zobaczyłam blondyna. Uśmiechnęłam się i poklepałam miejsce obok siebie. Kiedy usiadł wziął głęboki wdech i wydech.
-Posłuchaj - zaczął - Czy chciałabyś gdzieś ze mną wyjść dzisiaj?
Otworzyłam szeroko oczy.
-Pewnie - powiedziałam po chwili.
-A więc bądź gotowa o 19.00 - mrugnął i już wstał, by wyjść z pokoju. 
-Czy to randka? - zapytałam zdziwiona.
-Tylko jeśli chcesz - zaśmiał się i wyszedł z pokoju. 
Zostawił mnie samą. Samą z tysiącem myśli. Czy Niall mnie lubi? Przecież gdyby tak nie było, to nie zapraszałby mnie na spotkanie sam na sam. 
Niall się zmienił. Nie był już tym brutalnym chłopcem, jakim był wcześniej. Teraz był miły, wrażliwy. Jednak wiem, że jeśli ktoś skrzywdziłby osobę, którą Niall choć w najmniejszym stopniu lubi, wtedy mógłby się wściec. Wściec to najmniejsze określenie. Wiem, że jeśli ktoś zrobiłby krzywdę jego przyjaciołom zabiłby go bez wahania. 
Cały czas zastanawiałam się, co stało się z jego siostrą i mamą. W sumie nie wyjawił mi zbyt wiele. Jednak wiem jedno. Musiał je bardzo kochać. Jeśli tak przeżywał rozstanie z nimi, musiała łączyć ich silna więź. Miłość. 
Nie wiem zbytnio o ich życiach jeszcze przed tym całym zabijaniem. Jednak wiem, że każdy z nich skrywa jakieś tajemnice. Prawdopodobnie większość z nich dotyczy przyczyny przyjścia do... gangu? Nie wiem, jak mogę to nazwać. Myślę, że właśnie gang jest dobrym określeniem. No bo nie sądzę, że nazywa się to "Klub Przyjaciół Książki". 
~*~
Wpatrywałam się w szafę już około dwie godziny. Nie wiedziałam, co ubrać. Nie wiedziałam, gdzie mnie zabiera. To wszystko było skomplikowane. Jeśli ubiorę się na luzie, a wtedy pójdziemy do restauracji to będzie dziwne. Jeśli ubiorę się elegancko, a pójdziemy do kina, czy parku to będzie jeszcze dziwniejsze. On nawet nie powiedział mi, gdzie idziemy. Ugh... to było trudne. 
Po chwili w oczu rzuciła mi się spódnica w kwiaty z wysokim stanem. Postanowiłam wybrać właśnie ją. Dobrałam do niej białą bluzkę na grube ramiączka i jeansową kurtkę, gdyż nie przewidywałam pogody. Z dolnej szafki wyjęłam jeszcze rzymianki i kilka bransoletek. 
Poszłam do łazienki i założyłam ubrania, biorąc przed tym prysznic. Namalowałam cienkie kreski czarnym eyeliner'em, a usta pomalowałam malinową pomadką, którą uwielbiałam. Nałożyłam puder na policzki i przeczesałam włosy. Dzisiaj nie były w najgorszym stanie, więc nie musiałam nic z nimi robić. 
Zeszłam na dół, gdzie czekał już Niall. Kiedy mnie zobaczył, zlustrował mnie wzrokiem i uśmiechnął się pod nosem. Czyli nie jest tak źle. Spojrzałam na niego. Szara koszulka opinała się na ramionach pokazując niektóre tatuaże. Na nią założony miał czarny sweterek. Jeansy i białe supry wszystko dopełniały. Muszę powiedzieć, że wyglądał bardzo dobrze. Bardzo, bardzo dobrze. Dopiero teraz zauważyłam, że w ręku miał czerwoną różę. Przez chwilę starał się dobrać słowa.
-To dla ciebie - wręczył mi kwiat - Idziemy?
Przytaknęłam. 
Kiedy wyszliśmy z domu, poczułam miękką dłoń oplecioną wokół mojej. Spojrzałam na nią, lekko się uśmiechnęłam i zacisnęłam palce na naszych splecionych dłoniach. 
Mogłam wyczuć malujący się uśmiech na jego twarzy. 
Doszliśmy do czarnego Range Rover'a, a Niall otworzył mi drzwi na miejscu kierowcy. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy. 
Po chwili do samochodu wszedł również blondyn. Samochód ruszył już po chwili. Niall jechał bardzo szybko. 
-Zwolnij trochę - mocniej przygwoździłam się pasami. 
Widząc moją reakcję zaśmiał się.
-Spokojnie, każdy kto ze mną jechał żyje - powiedział śmiejąc się.
-Jeszcze - mruknęłam pod nosem. 
Nie odpowiedział. Może po prostu nie usłyszał? Tak, to prawdopodobne. 
-Tak w ogóle - zaczął po chwili - Ładnie wyglądasz.
Narzuciłam włosy na policzki, by przykryć lekko zaróżowione policzki. Mruknęłam ciche "dziękuję" i wpatrywałam się w okno. Nie wiedziałam, gdzie jedziemy, ale gdybym zapytała on pewnie nie odpowiedziałby mi. 
~*~
Samochód zatrzymał się w lesie. Chwila... jesteśmy w środku lasu. Co on wymyślił? Boże, spraw, żebym przeżyła. 
Spojrzałam zdziwiona na Niall'a. On tylko się zaśmiał i wyszedł z samochodu. Zrobiłam to samo. 
W tej chwili żałowałam, że założyłam rzymianki. Przeróżne rzeczy i stworzenia dotykały moje stopy. Blondyn widząc moje zdenerwowanie wziął mnie na plecy. Nie sprzeciwiałam się. 
Widać moja waga nie sprawiała mu żadnych problemów, bo spokojnie szedł przez ciemny las. 
Po kilku minutach zatrzymał się, a ja zeskoczyłam z jego pleców. Rozejrzałam się dookoła. Jezioro, plaża, koc, a na nim jedzenie. Wow... wyglądało niesamowicie. 
-Pięknie - szepnęłam pod nosem. 
On się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do koca z jedzeniem. Usiedliśmy na nim, a blondyn zaczął jeść. 
-Zjedz coś - powiedział. 
-Ymm... Nie jestem głodna - starałam się wymyślić dobrą wymówkę.
-Przecież widzę - przejechał palcami po jasnych włosach.
-Widzisz co? 
-Widzę, że nic nie jesz - powiedział nieco bardziej twardo. 
Moje dłonie zaczęły się pocić. 
-Zmieńmy temat - mruknęłam.
-Dobrze, ale wrócimy do tej rozmowy - powiedział i złapał mnie za rękę.
Przez chwilę nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale kiedy poczułam zimną substancję, która dotykała moich stóp wzdrygnęłam się.
Wziął mnie na ręce i powoli zanurzał się w wodzie. Drżałam z zimna. Idiota. 
Staliśmy zanurzeni w wodzie i chlapaliśmy się nawzajem. Pomimo tego, że było mi cholernie zimno to podobało mi się. Po chwili poczułam ciepłe usta na swoich. Złapał mnie za uda, a ja owinęłam nogi wokół jego bioder. Pomimo tego, że przed chwilą było zimno teraz czułam się, jakbym zaraz miała spłonąć. Co on ze mną robił... Odskoczyliśmy od siebie, kiedy usłyszeliśmy strzał. Strzał z pistoletu. 
Mamy 7 :) Haa... teraz musicie czekać tydzień na nowy rozdział, dlatego skończyło się tak, jak się skończyło. Będę taka zła i chcę was potrzymać w niepewności. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)

środa, 3 lipca 2013

Informacja

Heeeeeeej :) Chciałabym was zaprosić na moje drugie opowiadanie (komentarze mile widziane). Jednak tym razem jest ono o Justin'ie. Jest już prolog, zwiastun, bohaterowie. Mam nadzieję, że będziecie czytać.http://bullied-fanfiction.blogspot.com/
NOWY ROZDZIAŁ TUTAJ POJAWI SIĘ JUTRO.